Czarne barwy Meksyku – kartele narkotykowe

Meksyk jak wiele krajów świata ma w swojej konstytucji, pochodzącej z 1917 roku, punkt mówiący o możliwości zakazania produkcji i dystrybucji środków psychoaktywnych. W tych latach została też powołana do życia agencja, zajmująca się przestrzeganiem tego punktu konstytucji.

Już od lat trzydziestych XX wieku, handel narkotykami w Meksyku obligatoryjny był z opłacaniem polityków i miejscowej policji. Poszczególni baronowie narkotykowi widzieli przyszłość w łączeniu się i wywieraniu wpływu na władze przy pomocy korupcji i używania siły. Przedstawiciele narkobiznesu bywali wyposażeni w broń lepiej niż niektóre jednostki policji.

Początki meksykańskich karteli narkotykowych

Lata 60. i 70. XX wieku to centralizacja walki meksykańskich władz z narkobiznesem. Przemytnicy i plantatorzy zmuszeni byli do reorganizacji swoich poczynań, zaczęli łączyć się w większe grupy, a ich zbrojne ramię budziło strach wśród miejscowych władz. Morderstwa przedstawicieli policji i władz stały się standardową metodą wpływu. Grupy narkobiznesu zaczęły działać na terenie całego kraju, a nie jak wcześniej – lokalnie. Tak powstały siejące strach kartele.

Kartele zasilały w narkotyki cały świat, wiązało się to z olbrzymimi dochodami. Warto wspomnieć, że 95% marihuany na rynku Stanów Zjednoczonych w roku 1975 pochodziło z Meksyku.

Po likwidacji „francuskiego połączenia”, to jest ścieżki przemytu opium z Turcji do Francji, a po wyprodukowaniu heroiny do USA, kartele wypełniały meksykańską heroiną rynek amerykański w 70-90 procentach.

Najważniejsza postać narkobiznesu Pablo Escobar pojawił się w tym czasie na liście najbogatszych ludzi świata.

Pablo Escobar

Przestępczość – symbol Meksyku

Lata 80. XX wieku to olbrzymi kryzys gospodarczy. Władze Meksyku walczyły z nim, między innymi wprowadzając politykę neoliberalną, polegającą na obcięciu subwencji na wiele gałęzi gospodarki, takich jak transport, żywność i energia. Spowodowało to lawinowy wzrost cen i coraz większe ubóstwo społeczeństwa. Na wsiach, plantatorzy dysponujący przestarzałymi technologiami nie wytrzymywali z amerykańską i kanadyjską konkurencją, jedyną alternatywą coraz częściej zostawała produkcja maku i konopi indyjskich.

W miastach bieda będąca owocem „straconej dekady” La Decada Perdida, popychała do karteli coraz więcej osób. Kartele nie musiały się już martwić o swoją armię, wszelkie konflikty powodowały coraz większą brutalność. Na ulicach miast pojawiły się bojówki z bronią, strzelaniny w miastach stały się codziennością.

W 1989 roku aresztowanie jednego z baronów narkotykowych Fellixa Gallardo, będącego przywódcą kartelu narkotykowego z Guadalajary spowodowało podziały i walki o wpływy organizacji, które powstały po aresztowaniu szefa. Wśród karteli powstałych z podziału kartelu z Guadalajary, można wyróżnić Kartel z Tijuany, któremu szefowali kuzyni Fellixa Gallado, kartel z Sinaloi, kierowany przez znanych z brutalności „El Mayo” i „El Chapo”, Kartel z Sonory, któremu szefował Miguel Caro Quintero, i Kartel z Ciudad Juárez, któremu dowodził Amando Carillo Fuentesa. Wszystkie te organizacje brutalnie, często z użyciem broni walczyły o wpływy na terenie całego państwa.

Od końca XX wieku władze Meksyku absolutnie nie radzą sobie z kartelami, trudność potęguje olbrzymia korupcja wśród polityków i policji. Szacuje się, że kartele pod koniec lat 90. XX wieku przeznaczyły na łapówki 460 milionów dolarów, tj. więcej niż cały budżet prokuratury generalnej, a od 30 do 50% funkcjonariuszy jest opłacana przez narkobiznes.


Data dodania: 3 października 2020
Autor wpisu: Pawel
© 2021 CERAMES | ALL RIGHTS RESERVED 
linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram